fbpx

Bokser Marcin Najman o odejściu żużlowca Leona Madsena: „Zwykły duński najemnik”

Częstochowski celebryta Marcin Najman systematycznie jest widywany na meczach Włókniarza Częstochowa. Ostatnio zabrał głos w sprawie potencjalnego odejścia Leona Madsena.

Kibice i media spekulują, gdzie w kolejnym sezonie będzie jeździł Leona Madsen. Wszyscy widzą go już w Falubazie Zielona Góra, który ma oferować gigantyczne kwoty za podpis i punkt.

Wszystko wskazuje na to, że z odejściem Madsena z częstochowskiego Włókniarza pogodził się bokser, uczestnik walk MMA, częstochowski celebryta Marcin Najman. Najman to kibic Włókniarza. Na meczach można go zobaczyć, albo w loży VIP, albo na pozostałych trybunach częstochowskiego stadionu.

Na swoim profilu fb Najman zamieścił obszerny wpis, w którym dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat odejścia Madsena.

(Pisownia oryginalna)

„Do wszystkich kibiców Włókniarza zasmuconych odejściem Leona Madsena.

Nie płaczcie za kimś kto pomimo ogromnego kontraktu od ośmiu lat i deklaracjach, że zostanie, odchodzi. Bo to nie żaden Lew, Kapitan, a już napewno nie Legenda Włókniarza, a zwykły duński najemnik. Gdzie zapłacą więcej, tam idzie. Niedawno kilku szaleńców było gotowych mu pomnik postawić. Teraz trzeba by było rozbierać.

Już to pisałem, nie tak zostaje się Legendą. Prawdziwy Kapitan walczy zawsze o drużynę. Nie wybiera sobie najlepszych pól startowych, nie zabiera korzystnego numeru startowego, tylko jako najlepszy zawodnik oddaje to słabszym zawodnikom, by mogli łatwiej zdobywać punkty dla drużyny. Samemu biorąc na siebie ciężar gorszych pól i numeru, bo jest od kolegów lepszy na torze i sobie poradzi. Przygotowanie toru również powinno być robione pod drużynę, a nie pod zawodnika. Paradoksalnie dla Włókniarza odejście Madsena może być zbawienne. Koledzy z drużyny zaczną się wspierać w trudnych warunkach. A jeżeli duch drużyny powróci, wszystko jest możliwe. Nawet tytuł Mistrza Polski! Starsi kibice zapewne pamiętają 96 rok. Kto przed sezonem stawiał Włókniarz w roli faworyta!? No chyba że do spadku

A jak się skończyło? Tytuł Mistrza Polski!

Zawsze jest tak, że o rodzime Legendy dba się najmniej. Potwierdzić to mogą Slawomir Drabik oraz Tomasz Gollob. Macierzyste kluby uważały, że to normalne, że jeżdżą w klubie i nie trzeba się o nich zbytnio starać.

Wytłumaczcie kolegom i koleżankom, którym tak łatwo przychodzi obcokrajowych najemników nazywać Legendami, że Legendą klubu staje się udowadniając całą karierą, że ma się dany klub w sercu.

Edward Jancarz, Tomasz Gollob, Roman Jankowski, Andrzej Huszcza i wreszcie nasza prawdziwa częstochowska Legenda Sławomir Drabik. Każdy z tych zawodników powinien mieć pomnik przed swoim stadionem. Edward Jancarz ma jako jedyny. Pamiętacie jak Włókniarz przegrał baraże w 87 roku? A pamiętacie jak Włókniarz spadał do drugiej ligi w 92 i w 97? Kto zawsze pozostawał na naszym okręcie? Sławomir Drabik!

Dla mnie większą Legendą Włókniarza od Madsena jest Robert Przygódzki. Zarabiał na żużlu marne grosze, łamiąc kości dla swojego klub. Nigdy sam nie odszedł z Częstochowy. Tylko jak brakował miejsca w składzie. A gdy nadarzała się okazja, zawsze wracał. Nie płaczcie za najemnikami! Oni tak naprawdę mają to w dupie. A przez chore ambicje prezesów, ceny za ich podpisy są absolutnie windowane i nieadekwatne do rynku. Tak psuje się rynek, tak zabiera się możliwości rozwoju wielu młodym i utalentowanym zawodnikom, bo właśnie na szkolenie młodych zawodników mogłyby te przepłacone kwoty pójść.

Ja osobiście wolę oglądać mecze o utrzymanie, ale z ambitną drużyną, która wspiera się na dobre i na złe niż oglądać komplety Madsena, gdy drużyna jest w rozsypce. Pozdrawiam wszystkich kibiców żużla w Polsce!”

AK, fot: AK

Partnerami relacji sportowych są:

DMK Invest materiały budowlane Konopiska (www.dmkinvest.pl)

Fonex. Alarmy i monitoringi (www.fonex.pl)

Bokser Marcin Najman o odejściu żużlowca Leona Madsena: „Zwykły duński najemnik” 2
Bokser Marcin Najman o odejściu żużlowca Leona Madsena: „Zwykły duński najemnik” 3
Bokser Marcin Najman o odejściu żużlowca Leona Madsena: „Zwykły duński najemnik” 4