Muzeum Częstochowskie zaprasza w sobotę 20 maja na godz. 18.00 do Galerii Dobrej Sztuki. Swoją wystawę pod intrygującym tytułem „Panny świetliste” zainauguruje tam znany malarz, pedagog i działacz środowiskowy Jacek Łydżba.
Autor urodził się we Włoszczowie w 1966 roku. Jego ojciec był rzeźbiarzem, a także częstochowskim plastykiem miejskim. Jacek Łydżba edukację artystyczną rozpoczął w naszej WSP (1985-1989), po czym kontynuował studia w warszawskiej ASP na Wydziale Grafiki. Dyplom z wyróżnieniem z malarstwa i plakatu otrzymał w 1994 roku w pracowni profesora Macieja Urbańca. Wykładał w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Częstochowie w pracowni projektowania graficznego. Kierował Instytutem Plastyki Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie oraz pełnił funkcję prezesa w Regionalnym Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych. Na stałe współpracuje z Galerią Art w Warszawie.
– Jest malarzem, który wyrósł z tradycji polskiej szkoły plakatu – czytamy o nim. – Dlatego jego obrazy są wyraziste, mocne i jasno komunikujące swój przekaz. Na dużych płótnach z malowanym szpachlą tłem widzimy najczęściej pojedyncze postaci: kobiety, wilka, gołębia, samolot, anioła. Postaciom często towarzyszą studia głowy, jakby artysta dekonspirował przed nami swój warsztat. Łydżba robi też cykle szablonów i wycinanek, wykazując w nich zmysł dekoracyjny i poczucie humoru, które pozwala mu zbliżyć się do sztuki ludowej i kiczu miejskich graffiti.
On sam na swojej stronie internetowej wyznaje: Sztukę mam w genach, po ojcu – rzeźbiarzu. Dlatego tworzę bez wysiłku, a natchnienie mi nie przeszkadza. Maluję anioły, balony, samoloty, które należą do żywiołu powietrza, a ten jest mi najbliższy. Anioł jest moim ulubionym bohaterem, ponieważ jest bytem idealnym, jest wszędzie i może latać.
W malarstwie ważny jest kolor. Mieszam farby tak, żeby żółty był bardziej żółty, a niebieski prawdziwie niebieski. Kolor powoduje, że obraz zyskuje dźwięk. Dlatego kiedy przybywa w nowe miejsce, jak żywa postać, musi zająć należyte, centralne miejsce. Mam poczucie wszechobecności, jestem wszędzie tam, gdzie trafiają moje obrazy – w prywatnych zbiorach i w galeriach. W ten sposób mogę czuć się trochę tak, jak mój główny bohater. Odpowiada mi i jedno, i drugie.
Oczywiście mogliśmy dopytać, co kryje się za tym tytułem wystawy: „Panny świetliste”. Chyba jednak lepiej wybrać się na ten wernisaż, nie dociekając tajemnicy. Artysta i Muzeum Częstochowskie celowo intrygują, tym bardziej, że na plakacie wystawy zamieścili postać Matki Bożej w serduszka malowanej. Sam Łydżba już wyznał, że anioły od dawna unoszą się nad nim. W okresie pandemii malował zaś wizerunki świętych, mających chronić przed zarazą. Jednak uciekał też od sztalugi, robiąc „święte” figurki z gipsu malowane w pop-folk. Pokazał je na wystawie w Oddziale Warszawskim ZPAP. Co w końcu pokaże – okaże się w sobotę.
Tadeusz Piersiak
Czytaj także: Teatr. BUM i wakacje