Leki i opatrunki zbierane są do piątku, 4 marca. Przekazane zostaną brygadom walczącym w obronie terytorialnej Lwowa.
Inicjatorką zbiórki jest lwowianka pani Ludmiła, która od 30 lat mieszka w Polsce. Jest pilotem wycieczek turystycznych, więc jako tłumaczka zaangażowała się w pomoc na rzecz jej rodaków. – Akcji pomocy jest wiele, podział jest potrzebny, bo wszyscy nie mogą zajmować się wszystkim. Jedni zbierają żywność, inni odzież, kolejni zajmują się kwaterowaniem przybywających tu osób, a ja z moimi przyjaciółmi organizuję pomoc dla Obrony Terytorialnej Lwowa – mówi lwowianka. – Listę rzeczy, które są brygadom najbardziej potrzebne otrzymałam bezpośrednio stamtąd. Jestem na bieżąco w kontakcie z przyjaciółmi, znajomymi, rodziną – dodaje.
Koce termiczne, igły, strzykawki, opatrunki…
Specjalistyczną listę przetłumaczyła na język polski. Korzystając z pomocy zaprzyjaźnionej lekarki z Gliwic znalazły odpowiedniki leków. Najważniejsze są te przeciwbólowe i powstrzymujące krwawienie. – Tam jest dużo rannych, leków w aptekach brakuje, taka pomoc jest niezbędna. Podobnie jak środki opatrunkowe, strzykawki, igły, koce termiczne. Brygad jest wiele, więc i potrzeby są duże. Na Ukrainie wiele leków dostępnych jest bez recepty, u Polsce jest inaczej. Zamieszczamy całą listę przesłaną ze Lwowa, zbierzemy jednak to, co będzie możliwe – zaznacza pani Ludmiła.
Potrzebne są także m.in. nożyce urazowe, opatrunki indywidualne (zwłaszcza do ran postrzałowych), nici chirurgiczne, opatrunki hemostaryczne, woda utleniona, paracetamol, plastry, węgiel aktywny, rękawiczki, leki przeciwgorączkowe czy apteczki.
Pełną listę potrzeb zgłoszonych przez Obronę Terytorialną Lwowa zamieszczamy poniżej:
Akcję zaplanowano wstępnie do piątku, 4 marca. Miejscem zbiórki jest ul. 1 Maja 21. Pomoc można dostarczać od godz. 7 do 16. W organizację włączyły się również dwie przyjaciółki pani Ludmiły – panie Sylwia i Agnieszka.
– Czas trwania zbiórki jest uzależniony od ilości rzeczy, które uda nam się zebrać. Pomoc potrzebna jest na już. Codziennie odbieram wiele telefonów. Jednak musimy zebrać odpowiedni zapas leków czy opatrunków, żeby pomoc była skuteczna. Czeka na nią zbyt wiele osób, by wystarczyło kilka opakowań. Oczywiście rzeczy odpowiednio posegregujemy, osobno leki przeciwgorączkowe, osobno bandaże itd. Wszystko po to, żeby na granicy łatwiej było to rozdysponować – wyjaśnia organizatorka zbiórki. – Jeśli uda się zebrać jeden karton, przekażemy je z którymś zaufanym transportem, jeśli wiele – zorganizujemy osobny przewóz i zawieziemy pomoc do Korczowej [to największe przejście graniczne na granicy polsko-ukraińskiej – przyp. red.] – zapewnia.
ZS