Za nami półmetek ligowego sezonu 2024/2025, a nawet coś więcej niż półmetek, bowiem wraz z inauguracją 16. kolejki ruszyła już runda spotkań rewanżowych.
Pierwszym pojedynkiem drugiej połowy rozgrywek ligowych było starcie PGE Projekt Warszawa z Zaksą Kędzierzyn Koźle, wygrane przez stołeczną drużynę 3:0.
Jak zaś drugą część sezonu ligowego zainaugurował częstochowski Norwid? Oczywiście spotkaniem wyjazdowym ze Ślepskiem Malow Suwałki.
Na Podlasie nasza drużyna wyruszyła z wielkimi nadziejami na rewanż, bowiem pierwszy mecz z suwalskim teamem przegraliśmy przy własnej publiczności. W niedzielne popołudnie 15 grudnia „Norwidowcy” zameldowali się więc na boisku rywala, gotowi do walki o każdą piłkę i każdy punkt.
Było to widać podczas gry – na skrzydłach szaleli Patryk Indra i Milad Ebadipur, rozgrywający Tomasz Kowalski uruchamiał do ataku środkowych, zaś powracający na boisko po przerwie libero Mateusz Masłowski „wyciągał” w obronie najtrudniejsze piłki. Losy spotkania ważyły się do ostatniej chwili, bowiem siatkarze Ślepska wykazali się równie wielką wolą wygranej. Niestety, w częstochowskiej drużynie zabrakło silnej, równej zagrywki i dobrego przyjęcia, co przy doskonałej meczowej dyspozycji przeciwnika przełożyło się na przegraną Norwida 2:3. Ostatecznie, wywieźliśmy więc z Suwałk tylko jeden, a nie wymarzone trzy punkty.
Takie podsumowanie spotkania to oczywiście redakcyjno – kibicowski punkt widzenia.
Jak zaś ocenia ten mecz trener Leszek Hudziak?
„Mecz w Suwałkach na pewno mógł podobać się kibicom ze względu na bardzo dobrą walkę po obu stronach siatki. Wiedzieliśmy, że będzie należał do trudnych, ponieważ zespół Ślepska doskonale czuje się na zagrywce w swojej hali, co było widoczne w liczbach – stosunek 11 błędów do 10 asów serwisowych robi wrażenie. My natomiast popełniliśmy aż 21 błędów w tym elemencie, uzyskując 7 asów.
Bardzo dobrze natomiast wyglądaliśmy w systemie blok – obrona, notując aż 14 bloków w porównaniu do 3 bloków zespołu z Suwałk. Niestety, to nie wystarczyło, by wywieźć z Podlasia zwycięstwo. W piątym secie, mimo dobrego początku, w drugiej części popełniliśmy kilka niewymuszonych błędów w ataku i na zagrywce. Mimo zaciętej walki, 2 punkty zostały u gospodarzy.”
Tyle o podlaskich wojażach okiem naszego trenera, tymczasem nie zwalniamy tempa, bowiem przed naszą drużyną piątkowy mecz „góry tabeli” czyli z będąca tuż przed nami (na miejscu 5) Zaksą Kędzierzyn Koźle. Będzie to na pewno zacięta walka i pojedynek dwóch gigantów – Patryka Indry i legendy polskiej siatkówki, Bartosza Kurka.
Niewątpliwym plusem meczu jest fakt, że Norwid występował będzie na własnej hali, przy własnej publiczności. Sprawmy więc, by doping częstochowskich gardeł i oklasków niósł naszą drużynę do zwycięstwa – zapraszamy na mecz do hali sportowej przy ul. Żużlowej w Częstochowie w piątek 20 grudnia na godzinę 20.30!
red. Paulina Szlagor
Partner sportu DMK Invest