Spotkanie na szczycie – tak określić można mecz 21. kolejki Plusligi pomiędzy Steam Hemarpol Norwid Częstochowa a Aluron CMC Warta Zawiercie. Sąsiedzi zarówno geograficznie, jak i na nieodległych lokatach w tabeli rozgrywkowej (na tą chwilę druga pozycja zawiercian i szósta częstochowian) zmierzyli się ze sobą na parkiecie Hali Sportowej Częstochowa w ubiegłą sobotę, 18 stycznia.
Obie drużyny były do meczu niezwykle zmotywowane, bowiem Norwid dotychczas przegrał wszystkie spotkania z Aluronem i chciał przełamać wreszcie tą negatywną passę, gracze z Zawiercia zaś walczą o pierwszą lokatę w plusligowej tabeli, gdzie każdy punkt jest na wagę złota. Ponadto „Norwidowcy” wyszli na parkiet w osłabionym składzie (nadal kontuzjowany rozgrywający Quinn Isaacson oraz środkowy Daniel Popiela), co nie stawiało ich w pozycji faworyta. Na szczęście, kontuzja obecnego rozgrywającego, czyli naszego dyrektora sportowego Łukasza Żygadło w meczu z Jastrzębskim Węglem nie okazała się groźna, dzięki czemu nasza „wyjściowa ekipa” prezentowała się następująco: Milad Ebadipur, Bartłomiej Lipiński, Sebastian Adamczyk, Bartosz Schmidt, Patrik Indra, na rozegraniu wspomniany wcześniej Łukasz Żygadło, na libero Mateusz Masłowski.
Przy wyjściowej, najsilniejszej szóstce z Zawiercia z doskonałym Karolem Butrynem i kapitanem Mateuszem Bienkiem na czele .. walczyliśmy i zwyciężyliśmy, wygrywając 3:2!
Zażarty, to najlepszy przymiotnik na określenie tego meczu. Walka o każdą piłkę ale i błędy po obu stronach, ogromne emocje i wspaniały doping częstochowskiej publiczności plus niesamowici Patrik Indra i Milad Ebadipour (MVP meczu!) to przepis na 172 minuty wielkiej siatkówki po częstochowsku.
Tradycyjnie, gdy kurz po spotkaniu już opadł, spytaliśmy drugiego trenera Leszka Hudziaka o jego ocenę meczu. Co nam odpowiedział?
„Spotkanie z zespołem z Zawiercia było niezwykle zacięte i dostarczyło wielu emocji. Już w pierwszym secie, który zakończył się wynikiem 30:28, było wiadomo, że to będzie bardzo wyrównany mecz. Pierwszy set był bardzo nerwowy, co pokazały zepsute zagrywki po obu stronach – z naszej strony było ich 10, natomiast zespół z Zawiercia popełnił 9 błędów. Mimo że skuteczność ataku była równa (49% do 49%), mieliśmy sporą przewagę na piłkach szybkich (51% do 48%) oraz na piłkach wysokich (35% do 28%).Wyciągnęliśmy wnioski z ostatniego meczu i poza pierwszym setem zagraliśmy bardzo agresywnie w zagrywce. Co więcej, wszystkich błędów popełniliśmy o 11 mniej niż przeciwnik.
Cieszymy się dodatkowo, ponieważ to był pierwszy raz w historii, kiedy pokonaliśmy zespół z Zawiercia. Do tej pory ta sztuka w PlusLidze nam się nie udała. „
Tyle trenerskim, fachowym okiem. Cieszy fakt, że drużyna wyciągnęła błędy z poprzedniego, przegranego spotkania i poprawiła zagrywkę, nieco martwi zaś kwestia kontuzji dwóch podstawowych graczy Daniel Popieli i Quinna Isaacsona – panowie, życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!
Ligowo zaś, mecz z Aluronem już za nami, a co przed nami?
Rewanż na wyjeździe z Barkom Każany Lwów już w poniedziałek 27 stycznia. Na Arenie Jaskółka Tarnów KS Norwid walczyć będzie o kolejne zwycięstwo i kolejne „oczka’ w tabeli, trzymamy więc kciuki i życzymy naszym chłopakom gładkiej wygranej 3:0 🙂
Powodzenia!
red. Paulina Szlagor
Partner informacji sportowych