Są takie dni, kiedy po prostu nic się „nie klei”. Takie dni i takie mecze, gdy mnóstwo rzeczy idzie nie tak jak powinno, szczęście sprzyja przeciwnikowi, zawodnicy łapią kontuzje, a na (momentami dość oryginalne, delikatnie mówiąc) decyzje sędziów spuścić można zasłonę milczenia…
Brzmi znajomo?
Kto śledził niedzielne spotkanie KS Norwid z aktualnym mistrzem Polski, Jastrzębskim Węglem, zapewne ma podobne odczucia. Jechaliśmy bowiem na Górny Śląsk z dużymi nadziejami na dodanie kolejnych „oczek” w tabeli, niestety, nadzieje owe okazały się płonne – przegraliśmy 1:3. Pomimo kilkupunktowej przewagi, przeciwnik zawsze „dochodził” siatkarzy Norwida w kluczowych momentach zarówno pierwszego, jak i trzeciego oraz czwartego seta. Kontuzji pleców doznał nasz rozgrywający Łukasz Żygadło, w efekcie czego zastąpił go Tomasz Kowalski – niestety jego styl rozgrywania to za mało na przeciwnika klasy jastrzębian. Uraz nogi przytrafił się także środkowemu Danielowi Popieli, który również opuścił parkiet i pauzował do końca spotkania, a kolejne zmiany zawodników wprowadziły mnóstwo nerwowości w grze „Norwidziaków”. Nawet doskonała dyspozycja naszego kapitana, Milada Ebadipoura nie wystarczyła, bowiem po drugiej stronie siatki szalał Tomasz Fornal.
Cieszy na pewno fakt, że Steam Hemarpol KS Norwid, drużyna młoda, pewnie wygrała seta drugiego, zaś w pozostałych nie odstawała poziomem od – jakby nie patrzeć – silnego i utytułowanego na arenie krajowej i międzynarodowej przeciwnika, wielokrotnego mistrza Polski. Przez cały mecz walczyliśmy z Jastrzębiem jak równy z równym. Czy zabrakło szczęścia, czy boiskowego ogrania i odrobimy siatkarskiego cwaniactwa (plus nadal kontuzjowanego Quinna Isaacsona na rozegraniu)?
Nasz drugi trener, Leszek Hudziak, którego podsumowania meczowe publikujemy na łamach Gazety Regionalnej, ocenia:
„Jastrzębianie zrewanżowali się za ostatnie przegrane spotkanie z nami i wygrali mecz 3:1. Wynik jednak nie odzwierciedla przebiegu spotkania, a ja osobiście czuję niedosyt, że nie udało nam się wywieźć choćby jednego punktu. W dużej mierze zaważyły błędy własne, które były kluczowe w tym meczu. Dwa sety zakończyły się wynikiem 23:25, co pokazuje, że decydowały detale, a tymi detalami były właśnie nasze błędy. Popełniliśmy ich aż 33, podczas gdy przeciwnik tylko 19. Większość z naszych pomyłek to błędy w zagrywce – było ich aż 23, i to głównie w końcówkach setów. Taki przeciwnik jak Jastrzębie takich niedociągnięć nie wybacza.
Byliśmy zespołem bardziej ofensywnym w ataku (50% skuteczności w porównaniu do 47% rywali), ale to nie wystarczyło, by zdobyć choćby punkt. Teraz musimy szybko wyciągnąć wnioski i skupić się już na nadchodzącym meczu z Zawierciem”.
Ta szczegółowa analiza spotkania pokazuje, nad czym gracze Steam Hemarpol Norwid powinni jeszcze popracować, jeśli chcemy (a chcemy!) myśleć o play offach oraz rozgrywkach Pucharu Polski. Doskonałe zgranie i dużą motywację w podejściu do gry widać na pierwszy rzut oka, jeśli dodamy do tego wyeliminowanie drobnych błędów, o których wspomina trener Hudziak, będzie dobrze!!
red. Paulina Szlagor
poprzednia analiza meczu: patrz TU
Partner sportu DMK INVEST