Wiktor Andryszczak w rozmowie z Rafałem Borkiem
Wiktor Andryszczak, podczas II rundy nieoficjalnych IMP w miniżużlu na lodzie zajął trzecie miejsce, zdobywając 10 punktów (3,3,3,1). Zawodnik UKS Speedway Rędziny ostatecznie uplasował się także na trzeciej pozycji w całych zawodach
Rafał Borek: Czy jesteś zadowolony z dzisiejszego występu na sztucznym lodowisku MOSiR w Częstochowie?
Wiktor Andryszczak: Jestem bardzo zadowolony z mojego dzisiejszego występu. Myślę, że szło mi nieźle w całych nieoficjalnych Indywidualnych Mistrzostwach Polski, wszystkie biegi jak dla mnie były bardzo dobre. W ostatnim zabrakło mocy w silniku i niestety, nie udało mi się przyjechać na pierwszej pozycji.
Pomimo bardzo młodego wieku można mówić o pewnym doświadczeniu, jeżeli chodzi o Twoją osobę. Już w ubiegłym roku bardzo dobrze radziłeś sobie na lodzie, zdobywając tytułu Mistrza Polski w miniżużlu. Czy starty w zawodach, w których brałeś udział w ubiegłym sezonie wpłynęły na jakość startów na lodowej tafli w obecnym sezonie?
Jeżeli chodzi o technikę to tak, ale punkty się nie liczyły, to raczej nie miało nic wspólnego z tym co było w zeszłym roku. Myślę, że dzisiaj poszło mi bardzo dobrze, jestem zadowolony ze swojego występu i chciałbym w przyszłym roku pokazać taką samą formę.
Startowałeś tutaj z wieloma kolegami ze swojej drużyny UKS Speedway Rędziny. Pomimo zaciętej rywalizacji na lodzie, poza nim widać, że jesteście bardzo zgraną paczką kumpli, wspieracie się nawzajem.
Tak, trzymamy się razem. Jak jedziemy na zawody to jeden śpi u drugiego, pomagamy sobie nawzajem.
W mediach społecznościowych można było zauważyć, że dużo trenowałeś, nie tylko na częstochowskim obiekcie. Czy treningi na lodzie w jakiś sposób przekładają się na późniejsze starty na mintorach żużlowych?
Tak, jak najbardziej. Treningi się zawsze bardzo przydają, treningów nie można odpuszczać. Jeśli chce się osiągać coraz to lepsze wyniki to po prostu trzeba dawać z siebie 100%, także na treningach.
Czym różni się miniżużel uprawiany na normalnym torze żużlowym od tego, którego świadkami byliśmy tutaj na lodowisku, podczas Gali Lodowej?
Na lodowisku ściga się ze sobą trzech zawodników przez trzy okrążenia, a na minitorze żużlowym czterech zawodników rywalizuje przez cztery ”kółka”. Praktycznie nie ma wielkiej różnicy. Technika jazdy jest też bardzo podobna.
Jaki wpływ na Ciebie jako zawodnika, Twoją technikę jazdy, starty oraz wszystko co jest związane z rzemiosłem żużlowym, ma postać trenera Józefa Kafla.
Nauczył mnie bardzo wiele, przez pierwsze lata, kiedy uczyłem się jeździć, nikt mi nie pomagał, byłem samoukiem. Kiedy przystąpiłem do UKS Speedway Rędziny trener dawał i daje mi cenne rady, które wykorzystuję na co dzień w moich codziennych występach na torze.
Jeżeli chodzi o Twoje plany na nadchodzące starty, czy jesteś przygotowany zarówno pod względem fizycznym, jaki i sprzętowym? Czy wszystko jest już dopięte na ostatni guzik
Tak jestem przygotowany do nadchodzących startów, sprzęt jest również już przygotowany. Na pewno chciałbym w nadchodzącym sezonie zająć wyższe miejsce w miniżużlowych IMP niż to dwunaste, które zająłem w poprzednim sezonie. [post_gallery]