Członkinie nieformalnego stowarzyszenia Szydełkowa Częstochowa przyłączyły się do ogólnopolskiej akcji wydziergania gigantycznego szalika w Polsce. W ten weekend członkinie grupy zszyły w jedną całość sporządzone w Częstochowie, ale także w wielu innych miastach kawałki szalika. Pojedzie ona teraz do Mińska Mazowieckiego, gdzie powstaje rekordowy szal na 30. Finał WOŚP, który odbędzie się już 30 stycznia.
W Częstochowie akcja przerosła oczekiwania organizatorów. Włączyło się w nią grubo ponad 60 osób. Każdy zrobił tyle, ile zdołał, a potem osobiście lub za pośrednictwem firm kurierskich czy dzięki uprzejmości zaprzyjaźnionej z Szydełkową Częstochową pasmanterii przekazał częstochowskim organizatorkom akcji.
W ten weekend członkinie Szydełkowej Częstochowy spotkały się w pubie Tawerna Port, gdzie odbywają regularne zebrania, i zszyły w jedną, „częstochowską” całość przekazane fragmenty szala.
– Znalazłam w internecie informację, że wolontariuszka Orkiestry z Mińska Mazowieckiego i jednocześnie rękodzielniczka pani Anny Endzelm proponuje miłośniczkom i miłośnikom robótek ręcznych przygotowanie rekordowo długiego szalika na licytację – opowiada założycielka Szydełkowej Częstochowy Monika Stolarczyk. – Uznałyśmy, że Szydełkowej Częstochowy nie może w tej akcji zabraknąć. Mamy duże doświadczenie, także w dzierganiu szalików, więc przystąpiłyśmy do pracy. Dołączyły do nas panie nie tylko z Częstochowy, ale także na przykład Konopisk, Żarek czy Myszkowa, a także nawet z Opola i Katowic.
Jeśli chodzi o kolorystykę czy wzory dowolność była absolutna. Wytyczne mówiły jedynie o szerokości. Chodzi o to, aby nadesłane z całej Polski kawałki do siebie pasowały. Jak opowiadają panie z Szydełkowej Częstochowy, w przygotowanie swojego kawałka szalu do akcji Jurka Owsiaka włożyły wiele serca. Mają nadzieję, że za cały szalik uda się wylicytować rekordową sumę, która zasili konto Orkiestry.
– Ten, kto wylicytuje szal, musi się podjąć tego, że nie wyląduje on na śmietniku, że zostanie później pozytywnie wykorzystany – mówi Monika Stolarczyk. – Te kawałki będą rozszywane i będą z tego zszyte koce, czy pledy, które potem będą dalej służyć. Mnie przychodzi do głowy, że skorzysta na tym na przykład schronisko dla zwierząt. Z takich kawałków można będzie uszyć ciepłe wyściółki legowisk dla psów czy kotów.
W Częstochowie po zszyciu wyszedł szalik o długości niemal 200 metrów. Panie z Szydełkowej Częstochowy zachęcają do udziału w licytacji.
– Warto ten ogólnopolski szal wylicytować, bo będzie wyjątkowy – zapewniają.