Piłkarze Rakowa po wygranej w Poznaniu z Lechem ma już 7 punktów przewagi nad wiceliderem. A już w sobotę czerwono-niebiescy podejmują przy „L83” piątą w tabeli Wisłę Płock.
Piłkarze Rakowa w minioną niedzielę wygrali w Poznaniu z mistrzem Polski Lechem 2:1. Mają już 7. punktów przewagi nad 2. Legią Warszawa. Do zakończenia rundy jesiennej pozostały już tylko dwa mecze i wiadomo, że to częstochowscy piłkarze będą królem jesieni i liderem na półmetku rozgrywek. Raków rozegra jeszcze dwa mecze. Najbliższy z Wisłą Płock, która na początku sezonu była rewelacją PKO BP Ekstraklasy, a obecnie zajmuje wysokie 5. miejsce. Na koniec czerwono-niebiescy pojadą do Lubina na mecz z Zagłębiem…
– Gratulacje dla drużyny, dla całej szatni, dla sztabu szkoleniowego i medycznego, bo też mieliśmy trochę problemów zdrowotnych i chłopaki stanęli na wysokości zadania, żeby piłkarzy przygotować – mówił po meczu w Poznaniu trener Rakowa Marek Papszun. – Lech trochę zaskoczył taktyką, ale sobie poradziliśmy i w sumie wygraliśmy zasłużenie, w takich okolicznościach emocjonalnych. Wydaje mi się, że mecz mistrza i wicemistrza był niezły, ale to każdy musi sobie ocenić sam. Z naszej perspektywy mecz pod dużą kontrolą. Dopuściliśmy Lecha do jednej sytuacji, a sami stworzyliśmy sobie 5-6 takich czystych. Super sprawa wygrać tutaj w Poznaniu u mistrza Polski po raz kolejny. Jesteśmy szczęśliwi. Drużyna spisała się na medal. Wracamy do Częstochowy z 3 punktami bardzo cennymi w tym momencie rozgrywek, ale też jeszcze o niczym nieprzesądzającymi… Od razu tutaj mówię, że wielu namaściło nas na mistrza Polski, ale jeszcze daleka droga. Ja do tego podchodzę z pokorą, jak do każdego meczu. Taki jest sport. Tak na sport patrzę. Trzeba co tydzień udowadniać wyższość na boisku. Raków jest tak postrzegany, że nie może przegrać. To nie jest łatwe. Ci ludzie to nie cyborgi. Co mecz trzeba być dobrze przygotowanym, aby nie być zaskoczonym…
AK, fot: Tomasz Turek
Partnerami wyjazdu do Poznania byli:
DMK Invest Materiały Budowlane Konopiska
Rent4x4.pl
