Piłkarze Rakowa Częstochowa zremisowali w piątkowy wieczór w Niepołomicach z Puszczą 1:1 tracąc gola w doliczonym czasie gry. – Na pewno jesteśmy rozczarowani, bo dostaliśmy bramkę, która pozbawiła nas zwycięstwa w ostatniej akcji meczu – mówi trener Rakowa Marek Papszun. – I to zawsze jest bolesne.
Raków w poniedziałek zremisował w Niepołomicach z Puszczą 1:1 tracą gola w 94. minucie. Przewaga Rakowa nad wiceliderem zmalała z 4 do 3 punktów. Kolejne spotkanie Raków rozegra w sobotę u siebie z Radomiakiem Radom.
– Na pewno jesteśmy rozczarowani, bo dostaliśmy bramkę, która pozbawiła nas zwycięstwa w ostatniej akcji meczu – komentuje trener Rakowa Marek Papszun. – I to zawsze jest bolesne. Natomiast dla mnie najgorsze jest to, że powinniśmy zamknąć ten mecz wcześniej i nie doprowadzać do takiej sytuacji. Bo znaliśmy przeciwnika i wiedzieliśmy, jak będzie wyglądać mecz. No i wyglądał tak, jak miał wyglądać. Niestety, nie ustrzegliśmy się tych błędów w kontynuacji po stałych fragmentach gry, bo już wcześniej Mroziński miał świetną sytuację. Ciąg błędów w tej ostatniej akcji meczu zadecydował, że remisujemy powiedzmy, że wygrany mecz. Tak to nazwijmy. Bo najprawdopodobniej jakbyśmy to wybronili to mecz zakończyłby się naszym zwycięstwem. Tak to jest. Takie mecze też są. Gratuluje Puszczy jednego punktu. I takiej determinacji, jakiej się spodziewaliśmy. Bo byliśmy na to przygotowani. A my gramy dalej. Gdybyśmy tu wygrali czy przegrali to mistrzostwa ani pucharów byśmy sobie nie zapewnili. Zremisowaliśmy i też tego sobie nie zapewniliśmy. Gramy dalej. Za chwilę mamy mecz u siebie. Musimy do niego dobrze się przygotować i wygrać go przed własną publicznością.
MR-K, fot: AK
Partnerami relacji sportowych są:
DMK Invest materiały budowlane Konopiska (www.dmkinvest.pl)
Włodar Developer Częstochowa (www.wlodardeveloper.pl)


