Piłkarze Rakowa po niedzielnej wygranej w Lubinie z Zagłębiem 2:1 w piątek będą celować w zwycięstwo z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
Częstochowianie w miniony weekend przełamali się w Lubinie i pokonali Zagłębie 2:1. Co prawda gospodarze prowadzili po golu Szysza, ale później Ivi Lopez wyrównał na 1:1, a w końcówce częstochowianie przy pomocy gospodarzy zdobyli bramkę na 2:1 i wagę 3 punktów.
W piątek Raków ma szansę na drugie zwycięstwo w 2021 roku, które jest bardzo potrzebne. Częstochowianie podejmują Podbeskidzie Bielsko-Biała. Patrząc na tabelę to 3. Raków nie powinien mieć problemów z 15. w tabeli Podbeskidziem Bielsko-Biała. To tyle w teorii. Rok 2021 jest różny dla Rakowa i Podbeskidzia.
Raków rozpoczął 2021 rok od trzech porażek: z Pogonią Szczecin, Legią Warszawa i niespodziewanie z Lechią Gdańsk. Dopiero w czwartym tegorocznym występie czerwono-niebiescy wygrali w niedzielę w Lubinie z Zagłębiem i zdobyli ważne 3 punkty.
Zupełnie inne nastroje panują w Podbeskidziu. Drużyna z Bielska-Białej w tym roku jeszcze… nie przegrała i dzięki skutecznej grze opuściła ostatnie miejsce w tabeli. Podbeskidzie ograło Legię Warszawa, Górnika Zabrze, a także zremisowało dwa ostatnie mecze z Cracovią i Jagiellonią Białystok.
Kibice Rakowa mają nadzieję, że podopieczni trenera Marka Papszuna wrócili już na właściwe tory i po porażkach ze ścisłą czołówką ligi zaczną wygrywać kolejne mecze i gromadzić punkty. Tym bardziej, że po ostatniej kolejce Raków zmniejszył stratę do lidera. Do prowadzącej Legii traci już tylko 5 punktów, a do drugiej Pogoni tylko 4 „oczka”.
Kibice Rakowa zastanawiają się też, jak ze zdrowiem Vladislavsa Gutkovskisa, który w meczu z Zagłębiem doznał groźnie wyglądającego urazu?
Piątkowy mecz odbędzie się bez udziału publiczności.
Foto: Gazeta Regionalna/AK