Była 12 minuta spotkania, świetny rajd prawym skrzydłem przeprowadził Wiktor Długosz… Przebiegł 30 metrów i pomimo asysty obrońców oddał kapitalny strzał, pokonując Kacpra Trelowskiego. Tak Wiktor Długosz przypomniał, czym imponował grając w Rakowie i za co szanowali go częstochowscy kibice. Korona wyszła na prowadzenie 1:0.
Raków Częstochowa jadąc do Kielc miał jeden cel – wygrać. Przegrana z Jagiellonią i strata do Lecha Poznań nie dawała już szans na kolejne wpadki. Marginesu błędu już nie było, a i tak nasza drużyna musiała (nawet przy swoich wygranych w ostatnich dwóch spotkaniach) liczyć na potknięcia drużyny z Poznania.

Korona Kielce dowodzona przez Jacka Zielińskiego nie jest jednak łatwym rywalem i to właśnie pokazała od początku meczu. Od pierwszego gwizdka widać było, że kielczanie ustawieni są w obronie tak, by nie dać Rakowowi szans na swobodną grę. Przyczajeni zawodnicy Korony czekali tylko na sytuację, by skontrować częstochowian i taką właśnie okazję wykorzystał były zawodnik Rakowa Wiktor Długosz w 12 minucie.
Raków był groźny, atakował Amorim i Diaz, próbowali swoich sił zza pola karnego, ale te strzały były bardzo niecelne.
Tuż przed przerwą Długosz przeprowadził kolejny rajd, lecz bardzo dobrze ustawiony Fornalczyk zmarnował okazję wypracowaną przez kolegę. Podobnie w 49 minucie zachował się Diaz, który po otrzymaniu piłki w polu karnym Kielc przestrzelił z 6 m!

Tuż po gwizdku rozpoczynającym drugą połowę Długosz po raz kolejny przebił się przez obronę Rakowa a jego dośrodkowanie trafiło szczęśliwie pod nogi Błanika. Ten jednak fatalnie przestrzelił.
W 55. minucie Raków doprowadził do wyrównania po rzucie karnym. Dynamicznie w pole jedenastki wjechał Amorim i padł w polu karnym „wycięty” przez obrońcę. Po interwencji VAR arbiter uznał, że defensor Korony Kielce faulował rywala. Karnego na bramkę zamienił Brunes, myląc całkowicie bramkarza gospodarzy.
Ataki Rakowa do ostatniego gwizdka, skomasowana obrona Kielc, tyleż skuteczna, co szczęśliwa dla miejscowych, tak już do końca wyglądało spotkanie. Wynik jednak się nie zmienił i Raków niewątpliwie zaliczył kolejną wpadkę w tym sezonie. Bolesną o tyle, że jeśli Lech wygra w Katowicach, pozostanie już do końca sezonu na szczycie tabeli Ekstraklasy. Tylko więc wygrana GKS Katowice z Lechem daje jeszcze szanse Rakowowi by walczyć o tytuł mistrza Polski w ostatniej kolejce.
Korona Kielce – Raków Częstochowa 1:1
Bramki: Długosz (12′), Brunes (55′)

red. AK , fot Tomasz Turek
partner sportu
DMK INVEST
