Kto z kibiców szykował się na kanonadę Częstochowskich napastników srodze się rozczarował. Raków Częstochowa po golu swego kapitana skromnie wygrywa 1:0 z Wisłą Kraków.
Od początkowych minut meczu widać było, że Raków Częstochowa będzie drużyną inicjującą grę. Nasza drużyna przeważała i miała szansę już w 2 minucie wyjść na prowadzenie po sporym zamieszaniu w polu karnym Wiślaków. Mimo kolejnych ataków wynik 0:0 utrzymywał się do końca pierwszej połowy, która niestety nie stała na wysokim poziomie sportowym. Druga cześć spotkania toczyła się podobnie jak ostatnie 30 minut pierwszej połowy głównie w środku boiska. Raków próbował ataków, Wisła zaś nastawiona w zasadzie całą drużyną na obronę próby te rozbijała sama nie próbując przejść do ofensywy.
Ponad 2,5 tys kibiców zgromadzonych na trybunach długo musiało czekać na bramkę w tym dość monotonnym meczu. Dopiero stały fragment przyniósł fanom drużyny Rakowa upragnioną bramkę. Przed polem karnym faulowany zostaje Felicio Brown Forbes, Schwarz precyzyjnie dorzuca piłkę w pole karne Wiślaków a niezawodny Tomas Petrasek pomimo asysty Buksy pakuje piłkę do bramki !!!