– W „Apok@lipsie” opowiadamy o pandemii w sposób groteskowy. Ukazujemy cały absurd zdalnego nauczania – zaznacza Paulina Kajdanowicz, reżyserka i autorka scenariusza najnowszego spektaklu wyprodukowanego przez Fundację Teatr Nowy w Częstochowie.
„Apok@lipsa covidowa” nie jest dla Ciebie debiutem ani w roli scenarzystki, ani reżyserki?
Paulina Kajdanowicz*: W mojej rodzinnej Bystrzycy Kłodzkiej założyłam przestrzeń animacyjno-teatralno-edukacyjną RAZY DWA, która działa przy Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury. Takiego projektu nie było tam od dawna, więc dziś niesamowicie się on rozwija. Widząc dzieci oraz młodzież przypominam siebie sprzed lat – te moje zapędy aktorskie i to, że nie miałam miejsca, w którym mogłabym realizować swoją pasję. Stąd RAZY DWA jest dla mnie tak ważne. Chcę dać innym to, czego sama nie miałam. Tam realizuję swoje autorskie spektakle. Na potrzeby RAZY DWA napisałam już cztery scenariusze. „Apok@lipsa covidowa” jest moim piątym autorskim scenariuszem.
Za sprawą Teatru Nowego coraz częściej opuszczasz jednak Bystrzycę Kłodzką i odwiedzasz Częstochowę. Lubisz tu wracać?
– Uwielbiam tu wracać! Świetnie czuję się w tym mieście. To zasługa ludzi, którzy tworzą Teatr Nowy w Częstochowie. Tu kieruję wielkie ukłony dla dyrektora Pawła Bilskiego, który robi niemożliwe rzeczy, m.in. buduje siedzibę Teatru Nowego i dba o fantastyczną atmosferę pracy.
Wcześniej zagrałam w „Cebuli” – debiutanckiej produkcji tego teatru. Ten spektakl był dla mnie nieco przełomowy. Bliski życia, odmienny od tego, co robiliśmy w szkole aktorskiej. Przy okazji otworzyłam się na osoby z niepełnosprawnością – mimo tego, że gram tam okrutną postać Ewy, która zostawia w szpitalu swojego niepełnosprawnego brata.
Realizacja „Apok@lipsy” także wyszła od Pawła. Ja tylko zaproponowałam mu temat, a on powiedział „robimy to”.
Skąd pomysł, by na teatralnej scenie opowiedzieć o nauczaniu zdalnym?
– Takiego tematu nie poruszano dotąd na deskach teatru. Myślę, że pod tym względem jesteśmy pionierami. Pomysł narodził się na kursie teatru dokumentalnego „Teatr na faktach” w Instytucie im. Jerzego Grotowskiego. To tam odkryłam metodę verbatim, na podstawie której powstał scenariusz do „Apok@lipsy”.
Każdy z uczestników miał do zrealizowania swój temat. Zastanawiałam się nad moim i z pomocą przyszła mi rzeczywistość. Dziś kończę studia z pedagogiki, ale moment, gdy je rozpoczynałam, przypadł na najtwardszy lockdown. Przez cały pierwszy rok miałam zajęcia on-line. Te doświadczenia zainspirowały mnie, by zrobić spektakl. Zaczęłam przeprowadzać wywiady z nauczycielami, wykładowcami, studentami, uczniami szkół podstawowych… I wspólnym mianownikiem okazał się absurd zdalnego nauczania, który dotknął każdego z nich.
Ile przeprowadziłaś takich rozmów?
– Około 40. Potem przepisałam je kropka w kropkę. Z tych wypowiedzi ułożyłam scenariusz, nie dopisując nic od siebie. To były monologi, a ja musiałam stworzyć dialogi, zadbać, żeby było to wartkie i nie brakowało dramaturgii. Nad tym scenariuszem spędziłam pół roku. Niestety, nie mogłam wykorzystać całego zebranego materiału, bo wówczas spektakl trwałby z sześć godzin.
Jak Ty odnalazłaś się w covidowej rzeczywistości, na tzw. zdalnym?
– W ogóle nie mogłam się odnaleźć. Nie znałam nikogo na roku. Nie widziałam na żywo wykładowców, nie wiedziałam nawet, jak wyglądają. Była to dla mnie niezwykle stresująca sytuacja, m.in. czy internet nie „siądzie” podczas pisemnego kolokwium. Czasami miałam zajęcia od godz. 8 do 20. Przed monitorem spędzałam 12 godzin. Po tym czasie czułam się źle fizycznie i psychicznie. Podziwiam wszystkich nauczycieli i wykładowców, którzy musieli prowadzić zajęcia non stop. W „Apok@lipsie” opowiadamy o pandemii w sposób groteskowy. Ukazujemy cały absurd zdalnego nauczania.
A jak się czujesz, łącząc trzy role: reżyserki, scenarzystki i aktorki?
– Bardzo dobrze! To ogromne wyzwanie, a ja lubię wyzwania. Na scenie nie ma mnie dużo, zależy mi bardziej na tym, żeby eksponować pozostałych aktorów – Anię, Szymona i Michała.
Czasami trudno pogodzić wszystkie te funkcje. Gdybym była tylko w roli reżysera, cały czas mogłabym obserwować to, co się dzieje na scenie. Byłabym zewnętrznym okiem. Gdy gram, wszyscy musimy być czujni. Po próbach długo rozmyślam nad czym pracowaliśmy. Szukam rozwiązań i przychodzę z nowymi propozycjami na kolejne próby.
Nie jestem zawodowym reżyserem, jednak z każdą produkcją teatralną czuję, że wypracowuję swoją własną metodę pracy i nie chcę stracić tej świeżości idąc na studia z reżyserii. Wystarczy, że mam już dyplom aktora dramatycznego, animatora kultury i niebawem pedagoga.
Rozmawiała Zuzanna Suliga
*Paulina Kajdanowicz. Dyplomowana aktorka, animatorka kultury i pedagożka. Pochodzi z Bystrzycy Kłodzkiej. Absolwentka Studium Animatorów Kultury SKiBA we Wrocławiu, Studium Aktorskiego w Olsztynie, a także filozofii i pedagogiki opiekuńczej z socjoterapią na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W latach 2015-2016 kursantka reżyserii na Akademii Sztuk Scenicznych PAPA w Poznaniu oraz aktorstwa w Lart Studio w Krakowie. Założycielka przestrzeni animacyjno-teatralno-edukacyjnej RAZY DWA działającej przy Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Bystrzycy Kłodzkiej. Współpracuje z „Teatrem na faktach” w Instytucie im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu. Występuje w spektaklu „Cebula” Teatru Nowego w Częstochowie.
Premiera spektaklu „Apok@lipsa covidowa” odbędzie się w sobotę, 9 lipca o godz. 19 na Scenie Zygmunt przy ul. Krakowskiej 1 w Częstochowie. Spektakl przedpremierowy odbędzie się dzień wcześniej, tj. 8 lipca, a pokazy popremierowe zaplanowano na 10 i 11 lipca (wszystkie przewidziano o godz. 19). Bilety normalne kosztują 35 zł, a ulgowe – 25 zł. Rezerwacje pod numerem tel. 533 947 664. Szczegóły: www.facebook.com/teatrnowyczestochowa
Czytaj także: Fundacja Teatr Nowy w Częstochowie szykuje cztery nowe premiery