Prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk przypomina obietnice dotyczące województwa częstochowskiego i pisze list do premiera Mateusza Morawieckiego. Zdaniem władz miasta, jeżeli sprawa korekt administracyjnych nie zostanie załatwiona w ciągu najbliższych miesięcy, temat zostanie „zamrożony” na najbliższe 10 lat. Powodem jest rozpoczynający się proces negocjacji dotyczący podziału środków na regiony w perspektywie unijnej po 2020 r.
Prezydent miasta pisał już w sprawie województwa częstochowskiego listy m.in. do premier Beaty Szydło, Prezydenta RP Andrzeja Dudy i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskigo. Teraz wysyła list do obecnego premiera, bo – jak wyjaśniał na spotkaniu z dziennikarzami – są ku temu istotne powody:
– To jest ostatni moment, żeby wywiązać się ze składanych obietnic – uważa Krzysztof Matyjaszczyk. – Już teraz trwają prace nad budżetem europejskim na nowy okres programowania, czyli na lata 2021-2027. Rozdysponowanie środków na 16 województw praktycznie rozstrzygnie temat podziału administracyjnego kraju do roku 2030. Jeżeli przy podziale pieniędzy z UE nie będzie nowego województwa, to mówienie nam o tym, że sprawa będzie procedowana w nowej kadencji parlamentu, jest nabijaniem nas w butelkę oraz okłamywaniem mieszkańców miasta i regionu. Wysyłam kolejny list, bo chcę mieć pewność, że wszyscy ci, którzy decydują o kształcie państwa, zostali o tych faktach dobrze poinformowani oraz znają nasze argumenty. Chcę także mieć poczucie, że ze swojej strony, deklarując wsparcie dla idei odrodzenia województwa, dochowałem wszelkiej staranności i zwróciłem się do każdego, który mógł coś w tej sprawie zrobić.
Warto dodać, że do działań na rzecz przywrócenia województwa częstochowskiego obliguje też prezydenta stanowisko przyjęte w tej sprawie przez Radę Miasta Częstochowy w końcu 2015 r., czyli na początku obecnej kadencji parlamentu.
Zdaniem prezydenta oraz osób odpowiedzialnych za rozwój miasta i pozyskiwanie pieniędzy unijnych brak statusu wojewódzkiego ogranicza pułap środków, które może zdobyć Częstochowa i subregion. Tylko w przypadku Regionalnych Inwestycji Terytorialnych, czyli puli funduszy europejskich, którymi dysponują subregiony, gdyby Częstochowa była osobnym regionem, miałaby do dyspozycji kwotę dwukrotnie większą niż obecnie (także dzięki Zintegrowanym Inwestycjom Terytorialnym). W przypadku obszaru subregionu północnego województwa śląskiego byłby to więc – w obecnym okresie programowania – miliard, a nie pół miliarda złotych.
Poza tym Częstochowa – z perspektywy wojewódzkiej – miałaby pewność uznania wielu swoich istotnych projektów za projekty kluczowe.
– Nie mam wątpliwości, że w takiej sytuacji mielibyśmy możliwość realizacji np. takiej inwestycji, jak Bugajska bis – ze środków unijnych, jakimi dysponuje region – uważa naczelnik Wydziału Funduszy Europejskich i Rozwoju UM Piotr Grzybowski.
W liście do Prezesa Rady Ministrów prezydent miasta przypomina wcześniejsze deklaracje polityków rządzącej partii, składane przez wyborami parlamentarnymi w 2015 r., wskazuje na brak rekompensat dla Częstochowy z tytułu utraty statusu stolicy regionu oraz wnioskuje o informację, czy w sprawie województwa częstochowskiego były, są lub będą w najbliższym czasie podejmowane jakiekolwiek działania stwarzające podstawy do zmian administracyjnych.
(UM Częstochowa)