Piłkarze Rakowa Częstochowa zawstydzili piłkarzy Rubina Kazań dwa razy. Pierwszy raz lepszymi koszulkami w Bielsku-Białej, a drugi raz zwycięstwem w Kazaniu, choć można zaryzykować stwierdzenie, że sędziowie „sprzyjali” gospodarzom… i liderowi rosyjskiej Ekstraklasy…
Małym skandalem zakończył się mecz w Bielsku Białej, gdzie Raków Częstochowa podejmował w pierwszym meczu III rundy eliminacji Pucharu Konferencji rosyjski Rubin Kazań. Goście z Rosji mieli problemy z koszulkami. Odkleiły im się napisy i numery… Ratować musieli się mazakami i markerami, gdzie musieli „tworzyć” ręczne napisy… Było opóźnienie w meczu…
Również rewanż w Kazaniu z pewnością „zelektryzował” piłkarski świat… Raków mógł mieć karnego, ale sędzia nie zdecydował się na odgwizdanie jedenastego metra po kontakcie piłkarza Rubina z Vladislavsem Gutkovkisem…
Ten sam arbiter nie zawahał się na wskazanie na 11 metr w ostatniej minucie dogrywki, gdy w problematyczny sposób upadł jeden z gospodarzy…
Na szczęście Raków w bramce miał Vladana Kovacevicia, który po przyjściu do Rakowa przed tym sezonem ratował już kilka razy Raków w rzutach karnych…
To, że nam meczach europejskich pucharów nie ma wideoweryfikacji czy tzw. systemu VAR jest dużą kompromitacją…
AK
Foto: Jakub Ziemianin (rakow.com)