Piłkarze Rakowa w środowy wieczór wygrali w Szczecinie z wiceliderem Pogonią 2:1 i awansowali na pozycję lidera PKO BP Ekstraklasy. – Taki był cel, żeby mimo naszych kłopotów przyjechać tutaj i walczyć o zwycięstwo – mówi trener Rakowa Marek Papszun.
Po zwycięstwie w Szczecinie Raków jest na 1. miejscu w tabeli PKO BP Ekstraklasy, a do zakończenia sezonu pozostały już tylko 4 mecze, z czego czerwono-niebiescy aż 3 rozegrają w Częstochowie przy Limanowskiego…
– Co mogę powiedzieć po takim meczu – rozpoczął konferencje prasową trener Rakowa Marek Papszun. – Szacunek, gratulację dla drużyny i całego sztabu. Świetna robota, bo wiemy, jak ten sezonu jest dla nas trudny pod względem zdarzeń losowych. Nie możemy korzystać z całej kadry i za każdym razem musimy mieć gotowych innych zawodników. Dzisiaj w trudnym momencie drużyna spisała się na medal i była bardzo dobrze przygotowana do meczu. To co widzieliśmy i zakładaliśmy, że to będzie taki trudny mecz. Dynamiczny z dużą ilością sytuacji. Przechyliliśmy szalę zwycięstwa na swoją stronę i z tego jesteśmy oczywiście zadowoleni. Taki był cel, żeby mimo naszych kłopotów przyjechać tutaj i walczyć o zwycięstwo. W każdym meczu tak robimy i dzisiaj też tak do tego tematu podeszliśmy. Zagraliśmy jak Raków, pokazaliśmy charakter i to bardzo cieszy.
Trener Papszun odpowiadał też na pytania dziennikarzy. – Boczne sektory były niewykorzystane przez nas w pierwszej części. Ale też ta konfiguracja, w której wyszliśmy na początku, to ona była taka, aby przetrwać pierwszą połowę. W drugiej musieliśmy odrabiać. Ale byliśmy mądrzejsi o pierwszą połowę i doświadczeni co robi Pogoń na boisku. To wykorzystaliśmy. Oczywiście Pogoń też miała swoje sytuacje i trochę za bardzo poszliśmy na wymianę ciosów. W pewnym momencie to szło raz w jedną, raz w drugą stronę. To mogę mieć tylko jakieś zastrzeżenia, bo nie możemy po stałych fragmentach nadziewać się na takie kontry. I to było takim wyraźnym mankamentem, który widziałem. Ale generalnie to zawodnicy, którzy weszli to wnieśli jakość. I taki był też cel. Nie będę mówił o naszych trudnościach, ale weszli z określonymi problemami. Powiedziałem w szatni, że szacunek dla tych chłopaków. Przynajmniej 4-5 grało z chorobami lub urazami. Mogli ten mecz odpuścić. Jeszcze raz gratulacje dla całego zespołu za heroizm i za poświęcenie.
MR-K, foto: AK