Marcel i Jakub Pośpiech, siatkarze KS Norwid Częstochowa walczyli w turnieju finałowym Mistrzostw Polski juniorów w siatkówce plażowej we Wrześni, gdzie przyjechało 16 czołowych par w tej kategorii wiekowej z całego kraju.
– Jeszcze w ubiegły czwartek wydawało się, że dla częstochowskich siatkarzy plażowych sezon się zakończył – mówi trener siatkarzy i jednocześnie tata zawodników Rafał Pośpiech. – Przypomnijmy, że trzy pary Hemarpol Norwid Częstochowa zakończyły swój udział w Półfinale Mistrzostw Polski na pechowych 9. miejscach. Tak jak u każdego sportowca utarło się, że pechowe jest 4 miejsce, tuż za podium. W roku 2020 roku takim miejscem dla siatkarzy plażowych jest miejsce dziewiąte. Do finałów Mistrzostw Polski prawo gry uzyskiwało bowiem 8 teamów…
Podczas turniejów półfinałowych parze Norwida Częstochowa zabrakło do finału niewiele, bo zajęła wspomniane 9. miejsce, ale los czasem sprzyja i za walkę i ambicję zostali nagrodzeni.
– W piątkowy wieczór we Wrześni podczas odprawy Finału Mistrzostw Polski juniorów w siatkówce plażowej okazało się, że jedna z para nie stawiła się do gry – relacjonuje trener Rafał Pośpiech. – Tym samym wakat powinien uzupełnić najlepszy zespół z 9. miejsc półfinałów mistrzostw Polski. Tym duetem okazał się zespół Dawid Świeboda/Jakub Pośpiech. Niestety z powodów osobistych Dawid nie mógł jechać z Kubą do Wrześni i zastąpił go zgodnie z przepisami grający w Finałach Mistrzostw Śląska Marcel Pośpiech.
Na przygotowania nie było czasu. – W sobotę o godzinie 10 jako para rozstawiona z ostatnim numerem R16 Jakub Pośpiech z bratem Marcelem stoczyła walkę z turniejową jedynką, jak się okazało późniejszymi zwycięzcami turnieju, mistrzami Polski, parą kadrową reprezentującą MKS Korab Puck – Jakubem Nowakiem i Oskarem Kutybą – dodaje trener Pośpiech. – Mecz dla naszych ułożył się fatalnie. Widać było wyraźną przewagę kadrowiczów i wielkie zmęczenie 3,5 godzinną podróżą braci. O godz. 15.30 na częstochowian czekało spotkanie ostatniej szansy na pozostanie w turnieju. Tam czekali Andrzej Kwapiński i Paweł Andrzejewski z Gwardii Wrocław. Pierwszy set punkt za punkt. Pomimo, że Jakub Pośpiech rozpoczął już przygotowanie do sezonu halowego i spędził ostatnie 2 tygodnie na siłowni, wraca do dobrej dyspozycji. Już na rozgrzewce widoczne są dobre ataki Kuby i sporą ochotę do gry obu naszych siatkarzy. Na rozgrzewce dobrze atakuje Marcel, co zwiastuje szansą na dobrą grę częstochowian. Pierwszy set to bardzo dobra gra braci, punkt za punkt i nasi wygrywają 22:20. W drugim secie lepsi mistrzowie dolnośląskiego Andrzej i Paweł, a set kończy się wynikiem 18:21. O wszystkim miał zadecydować tie-break. Ten w pierwszej fazie po myśli kolegów z Gwardii, którzy otwarli seta 1:4. Nasi jednak dzięki dobrym atakom Kuby i sprytnej grze przy siatce Marcela dochodzą w końcówce przeciwnika na 13:14. W tym momencie o przerwę prosi trener przeciwnika Tomasz Gałuszka. Po przerwie na zagrywce staje Marcel, śle dobrą zagrywkę na Pawła Andrzejewskiego, który jednak omija blok Kuby i trafia w ostatnie centymetry pola gry. Tym samym zawodnicy z Norwida żegnają się definitywnie z juniorską siatkówką plażową w sezonie 2020. W kolejnym meczu nasz przeciwnik ograł 2:0 nasz drugi śląski zespół z klubu KS Górnik Radlin Jakuba Wiercińskiego i Kamila Koniecznego. Śląscy juniorzy tym samym kończą na miejscu 9, my na 13.
Po zakończeniu sezonu trzeba pochwalić bardzo dobrą postawę częstochowskich plażowiczów. – Po półfinałach, na których zajęliśmy 9. miejsce, wydawało się, że nie poprawimy naszej lokaty w ogólnym rankingu Mistrzostw Polski Juniorów 2020 – dodaje trener Pośpiech, który prowadził zespół pod nieobecność trenera Dariusza Parkitnego. – Osiemnaste miejsce w Polsce zamieniamy na 13. lokatę. Chciałbym pochwalić chłopców za ich zaangażowanie w drugim spotkaniu. Rzeczywiście pierwszy nasz mecz z późniejszymi Mistrzami Polski był falstartem. Jakub i Marcel dowiedzieli się, że zagrają rano w dniu poprzednim o 23.30. Pomimo tego, postanowili zagrać i reprezentować barwy klubu w finale. Należy dodać, że na naszą parę rozstawioną z numerem 16, faworyci czekali w pierwszym spotkaniu turnieju o godzinie 10. Wszystko to podziałało na naszą niekorzyść. Nie szukamy tu oczywiście usprawiedliwienia, chociaż ostatni raz bracia zagrali razem rok temu. Po przegranej z chłopkami z Wrocławia powiedziałem synom, że przegraliśmy dwoma piłkami, ale najcenniejszy jest ich powrót do turnieju i dobra gra. Dziękujemy naszym kolegom z grupy BVB Team Częstochowa, w szczególności partnerom Jakuba i Marcela – Dawidowi Świebodzie i Jakubowi Kantorowiczowi – kończy relację trener Rafał Pośpiech.
Foto: Archiwum Rafała Pośpiecha