fbpx

Małe częstochowianki postanowiły zrobić coś dla bezdomnych zwierzaków. Z myślą o nich tworzyły i sprzedawały biżuterię

Gdy ich rówieśnicy odpoczywali, siostry Matylda i Stefcia postanowiły w wakacje pomóc czworonożnym podopiecznym częstochowskiego schroniska. Splatały i ozdabiały bransoletki oraz pierścionki, a zarobione z ich sprzedaży pieniądze (w wysokości 518 zł) przekazały dla zwierzaków.

Dziesięcioletnia Matylda i siedmioletnia Stefcia to siostry. Dziewczynki są uczennicami Społecznej Szkoły Językowej nr 1 w Częstochowie. W czasie wakacyjnej przerwy znalazły sobie nietypowe zajęcie. Tworzyły oryginalną biżuterię (bransoletki i pierścionki), a pieniądze z ich sprzedaży (uzbierało się 518 zł), przekazały dla Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt przy ul. Gilowej.

Małe częstochowianki postanowiły zrobić coś dla bezdomnych zwierzaków. Z myślą o nich tworzyły i sprzedawały biżuterię 2
fot. Ł. Kolewińsk/UM Częstochowy

Teraz wraz z rodzicami przyjęły zaproszenie i odwiedziły 28 sierpnia prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka, który przyłączył się do akcji, kupując bransoletki. Do prezydenckich podziękowań i gratulacji przyłączyła się również Marta Pasieka, reprezentująca częstochowskie schronisko. Zagwarantowała: – Za przekazaną sumę kupimy dobrej jakości karmę dla zwierząt.

– Z akcji skorzystało nie tylko schronisko, ale też i nasze bohaterki. Przedsiębiorcze dziewczyny przekonały się, jak ciężko trzeba pracować, szczególnie społecznie. Rodzice mogą być dumni z tego, jakie pozytywne wartości wpoili swoim córkom – mówił prezydent Matyjaszczyk.

Małe częstochowianki postanowiły zrobić coś dla bezdomnych zwierzaków. Z myślą o nich tworzyły i sprzedawały biżuterię 3
fot. Ł. Kolewińsk/UM Częstochowy

– Nie spodziewaliśmy się, że akcja będzie miała taki odzew. Dziewczyny traktowały to jako hobby, a z czasem, kiedy miały już pokaźną kolekcję bransoletek, postanowiły, że będą je sprzedawać. Jesteśmy dumni z tego, że wszystko, co zarobiły, postanowiły przekazać potrzebującym zwierzakom ze schroniska – komentowała Magdalena Hercog, mama Matyldy i Stefanii.

Po spotkaniu z prezydentem siostry opowiadały dziennikarzom o szczegółach akcji. – O rana do godziny 16 robiłyśmy w domu bransoletki, a później do 21 sprzedawałyśmy je z takich pudełek przy alei Brzozowej – mówiły pracowite częstochowianki.

Oczywiście ich „stoisko” było często kontrolowane przez rodziców. Dziewczynki zrobiły nawet stosowny szyld z cennikiem. I tak np. z pierścionek trzeba było zapłacić 3 zł, za bransoletkę – 5 zł, a za naszyjnik – 9 zł. „Towaru” nie brakowało, a kupujący mogli wybierać spośród przeróżnych kolorów.

Siostry zapytane, skąd pomysł na wsparcie akurat schroniska, zdradziły, że „żal się robi, jak się widzi te biedne zwierzątka”. Już we wrześniu chcą powrócić do akcji. Doskonałym pomysłem będzie więc pojawienia się z tą nietuzinkową biżuterią podczas kolejnej edycji Psiechadzki.

red., mat. UM Częstochowy