– Staramy się przy różnych okazjach wspierać „swoich”, pokazując, że jesteśmy z nich dumni. Tak jest z Muńkiem, który obchodzi teraz jubileusz działalności scenicznej – podkreśla Krzysztof Matyjaszczyk, prezydent Częstochowy, równocześnie zapraszając na 30. Dni Częstochowy.
Po pandemicznej przerwie wraz z Festiwalem Frytka Off powróciły miejskie plenerówki. Jaki był odbiór czerwcowej imprezy?
Krzysztof Matyjaszczyk: To wspaniałe, że mogliśmy dzielić się energią podczas tak dużego przedsięwzięcia muzycznego, jakim jest Frytka Off. Niemal wszyscy, bez względu na wiek, jesteśmy wciąż spragnieni bycia razem, wspólnej zabawy po tak długim czasie obostrzeń. To było widoczne gołym okiem. Impreza przyciągnęła tłumy. Statystycznie i historycznie patrząc, tegoroczna edycja miała najwięcej odbiorców. Uzyskaliśmy to nie tylko poprzez efekt długiej przerwy, ale poprzez zróżnicowany dobór artystów, dzięki czemu grupy fanów wymieniały się – raz byli to bardzo młodzi ludzie, innym razem bardziej doświadczeni festiwalowicze ściągali do Parku Lisiniec. Samo miejsce też daje pole do popisu, jest klimatyczne i bezsprzecznie kojarzy się z wypoczynkiem.
Teraz zapraszacie mieszkańców na Dni Częstochowy. To jubileuszowa odsłona święta miasta. Jakie atrakcje przygotowaliście?
– Tak, gorąco zachęcam do udziału w tym dorocznym, ważnym dla miasta wydarzeniu. Jednym z punktów programu będzie plenerowe granie na błoniach za pętlą tramwajową w dzielnicy Północ. To również sprawdzona lokalizacja pod kątem imprez na dużej scenie. 27 sierpnia Dni Częstochowy będzie z nami obchodziła jedna z tych szczególnych postaci, której korzenie są właśnie tutaj – Muniek Staszczyk. Wraz ze swoim T.Love wystąpi przed nie tylko częstochowską publicznością. Mówię tak, bo zwykle podczas Dni Częstochowy pojawiają się osoby z całego regionu. A dzień później w Parku Lisiniec odbędzie się Festiwal Kolorów, który zdążył już zbudować sobie szerokie grono sympatyków. O frekwencję zwłaszcza młodych ludzi można być spokojnym…
Przypomnijmy, że to nie pierwszy występ Muńka podczas święta miasta. T. Love był gwiazdą m.in. 24. Dni Częstochowy, które odbyły się w 2016 r. Wówczas impreza odbywała się po hasłem „Jasne, że województwo częstochowskie”. Na scenie – obok T.Love – wystąpili Formacja Nieżywych Schabuff, Shamboo, Agata Dziarmagowska i Sarius. To dowód, że Częstochowa ma wiele muzycznych powodów do dumy?
– Tak, chcemy dzielić się tym bogactwem i promować artystów związanych z Częstochową. Mamy się czym pochwalić, więc korzystamy z tego muzycznego dobrodziejstwa. Staramy się przy różnych okazjach wspierać „swoich”, pokazując, że jesteśmy z nich dumni. Tak jest z Muńkiem, który obchodzi teraz jubileusz działalności scenicznej. Pojawi się z zespołem i usłyszymy sporo dobrej muzyki, także tej sprzed dekad, w solidnym wykonaniu.
Przy okazji 40-lecia warto wspomnieć o 30-leciu działalności artystycznej Muńka Staszczyka i tym samym działalności T.Love. Mowa o koncercie „Częstochowa gra Muńka”, który odbył się w maju 2012 r. Jak w Pana pamięci zapisało się to wydarzenie?
– To już dziesięć lat, wprost trudno uwierzyć, bo wydaje się jakby wczoraj Muniek rozgrzewał bardzo liczną publiczność zgromadzoną na Placu Biegańskiego. To był swoisty hołd oddany wokaliście. Pamiętam, jakie gwiazdy wspierały jubilata – Soyka, Kasia Kowalska, Grabaż, Titus, nasz „Broda” Turbiarz, a na pomysł tych urodzin wpadł Krzysiek Niedźwiecki. Pamiętam, co powiedział Muniek, gdy na zakończenie wręczyłem mu obraz grupy Monstfur… że podobno jestem fajnym kolesiem z Rakowa (śmiech).
Czy ma Pan ulubiony kawałek z repertuaru T.Love? Taki, na który czeka podczas koncertów?
– Mam duży sentyment do „IV Liceum”, oprócz wątku częstochowskiego po prostu dobrze się ten refren nuci.
Na Dniach Częstochowy imprezowe plany miasta się nie kończą. Co jeszcze szykujecie po dwóch latach przerwy?
– W planach mamy Senioralia i zabawę sylwestrową. Są zabezpieczone środki finansowe na ich organizację, ale za wcześnie by mówić o konkretach, choćby z tego powodu, że nie wiadomo, jaka będzie sytuacja pandemiczna. Na jesień zapowiadana jest większa fala zakażeń, więc mogą pojawić się pewne ograniczenia. Na razie korzystajmy z możliwości spotkania podczas najbliższej imprezy, czyli wyjątkowego koncertu na Północy.
Rozmawiała Zuzanna Suliga