Młode częstochowianki wzięły kredyty, żeby prowadzić biznes, który zaspokoi ich kulturalne apetyty. Po drugiej stronie stanął właściciel warszawskiej fundacji START UP.
O Klubokawiarni BANK słyszałem od dawna. Niestety, tylko słyszałem. Jak to w Częstochowie, kiedy tam odbywały się imprezy, ja organizowałem inne, gdzie indziej. Byłem obejrzeć wystawę prof. Bartosza Frączka. Absolutnie doceniłem znakomite zaaranżowanie wnętrza, pieczołowite wykorzystanie zabytkowej substancji dawnej hali kasowej Banku PKO (co ja się tam w kolejkach nastałem!). Poznałem przy okazji jedną ze współwłaścicielek. Wychodziłem pełen najlepszych emocji!
Wróciłem 14 czerwca. Nie byłem na wystawie Kasi Wolnej-Stypki, którą spotykam z aparatem od lat i ogromnie doceniam jej rozwój. Do Klubokawiarni poszedłem więc specjalnie, żeby popatrzeć na prace częstochowskiej artystki. Ale co to? Szarpię za klamkę – zamknięte. Dopiero po chwili w okienku drzwi pojawia się młoda kobieca twarz. Drzwi otwierają się. W kącie przy nich stoliczek, przy stoliczku jeszcze jedna młoda kobieta. Obie to dwudziestoparolatki. – Co to, strajk okupacyjny? – rzucam żartem, ale z niepokojem patrzę na dwóch solidnych mężczyzn siedzących na schodach za plecami pań. W lokalu Banku – pusto. Przecież to czas, kiedy pracujący do godz. 17.00 i dłużej (coraz więcej Polaków) wpadają na kawę – myślę. W kącie sali siedzi kolega. Wszystko mi wyjaśnia.
W grudniu zmienił się właściciel budynku i zdecydował się nie akceptować dotychczasowej umowy najmu. Nie podjął też żadnych rozmów z nowymi właścicielkami. Mnoży natomiast zarzuty i oczekiwania. Wszystkich, którzy w mediach społecznościowych krytykują jego postępki, straszy prawnikami. – Zobacz na Facebooku – radzi kolega.
No więc czytam (pisownia oryginału):
– Konrad Chęciński (bywalec)
Są miejsca wyjątkowe, które wydawałoby się na zawsze zostaną z nami na kulturalno-kulinarnej mapie Częstochowy – i takim miejscem jest niewątpliwie Klubokawiarnia BANK. Niestety, są też ludzie kierujący się niezdrową ambicją i chęcią bogacenia się kosztem innych – jak nowy właściciel kamienicy (co ciekawe, jest to człowiek podający się za osobę pomagającą młodym przedsiębiorcom).
Miejsce, w które właścicielki i pracownicy włożyli ogrom serca, czasu i tytanicznej pracy potrzebuje Was teraz bardziej niż kiedykolwiek – aby na mapie naszego miasta pozostać oraz móc się rozwijać i doskonalić. Pomóżmy Klubokawiarni BANK pozostać z nami – obecnością, wsparciem i otuchą. Niech przetrwają trudny czas i wygrają tę nierówną walkę.
Klubokawiarnia BANK
Wiemy, że w naszym mieście coraz głośniej mówi się o naszej sprawie, dlatego postanowiłyśmy podzielić się z Wami informacjami na ten temat. Od grudnia kamienica, w której mamy nasz BANK zmieniła właściciela, a on sam wypowiedział nam umowę najmu (mimo ustalonej z poprzednim właścicielem 10-letniej daty pewnej). Sprawa trafiła do sądu i czekamy na jej rzetelne rozstrzygnięcie. Pewne sytuacje, które się dzieją nie są od nas zależne. W tej chwili do kamienicy wejście jest mocno utrudnione, został założony domofon, a drzwi do niej pilnuje ochroniarz. Niestety straciłyśmy dostęp do posiadanego ogródka za co bardzo mocno Was przepraszamy.
Klubokawiarnia Bank jest spełnieniem naszych marzeń. Stworzyłyśmy ją dla Was od samego zalążka i stale staramy się je rozwijać, najlepiej jak tylko potrafimy – wkładając w to całe nasze serca. Dzięki spotkanym na naszej drodze wspaniałym ludziom, naszym pracownikom możemy Was przyjmować w naszym ,,domu’’. Pamiętajcie, my tu dalej jesteśmy i zrobimy wszystko, żeby z Wami zostać, zostało nam jeszcze trochę siły. Potrzebujemy Waszego wsparcia bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
Nowy właściciel
W związku z postem właścicielek klubokawiarni bank informuje, że:
Po pierwsze umowa, na którą się Panie powołują była zawarta z osobą która nie miała do tego pełnomocnictwa i nie mogła jej zawrzeć, więc jest ona z mocy prawa nieważna a obiekt jest zajmowany nielegalnie.
Po drugie bezprawnie została zajęta, przez te Panie piwnica oraz klatka schodowa.
Po trzecie bezprawnie zostały przeprowadzone prace budowlane na terenie nieruchomości, które stanowiły realne zagrożenie dla życia i zdrowia osób przebywających w budynku. Pomimo licznych wezwań nie przestawiły żadnych dokumentów uzasadniających tego rodzaju prace.
Po czwarte pomimo wysłania monitów, nie zostały opłacone faktury za ogrzewanie od grudnia 2022.
Po piąte doszło do licznych przypadków niszczenia powierzchni na inny piętrach budynku.
Po szóste pracownicy i właścicielki klubokawiarni notorycznie podrzucają swoje śmieci do pojemników innych firm.
Po siódme wielokrotnie zostały naruszone przez te Panie, moje dobra osobiste czego ten post jest dobrym przykładem. Co znalazło już swój finał w sądzie.
To tylko części bezprawnych działań, które podejmują te Panie względem mojej osoby oraz reprezentowanej przeze mnie instytucji.
Bank
W związku z odpowiedzią na post pragniemy sprostować powyższe informacje, które nie są zgodne z prawdą i nie oczerniają Pana lecz nas. Po pierwsze umowa została zawarta w Kancelarii Notarialnej za okazanym dokumentem pełnomocnictwa Śp. Piotra Pawlikowskiego. Poprzedni właściciele zdawali sobie sprawę z tego, że jesteśmy najemcami, ponieważ wystawiali nam faktury zgodne z umową najmu lokalu.
Po drugie piwnica zajęta była przez nas za wcześniejszą zgodą zarządcy. W momencie przejęcia przez Pana nieruchomości naszym pierwszym pytaniem do Pana pełnomocniczki było „jak wygląda sprawa piwnicy”. Po miejscu braku odpowiedzi wystawił nam Pan pismo z żądaniem zapłaty za piwnice. W trybie pilnym przystąpiliśmy do sprzątania i prosiliśmy o udostępnienie nam 2 pomieszczeń abyśmy mogły prowadzić swoją działalność. Przyjechał Pan do Częstochowy i nie podjął Pan z nami żadnej próby rozmowy pomimo tego, że wraz z Pana prawnikiem czekałyśmy na Pana w lokalu i chciałyśmy napić się z Panem kawy i ustalić zasady naszej współpracy. Zresztą zgodził się Pan na wynajęcie nam 2 pomieszczeń.
Po trzecie wszystkie prace budowlane były za zgodą konserwatorów zabytków, kierownika nadzoru budowy, oraz zarządcy. Chyba że mówi Pan o kominie, który twierdzi Pan że sobie same wyspawałyśmy?
Po czwarte wszystkie faktury, które wystawiane są w sposób prawidłowy są przez nas opłacone. Faktury o których Pan pisze na forum są wystawione niezgodnie z prawem i umową najmu, ponieważ obarczył nas Pan kosztami za pół kamienicy. Prosiliśmy kilkukrotnie o podanie cen za metr. To Pan nie chce nam przedstawić na jakiej podstawie zostało to wyliczone. I wystawione w połowie maja z datą 6 dni.
Po piąte o jakich zniszczeniach Pan mówi ? To Pana pracownicy zalali śmieci fekaliami.
Po szóste wszyscy okoliczni mieszkańcy podrzucają śmieci do naszych wspólnych pojemników i to tylko my zawsze sprzątamy. To Pan przez miesiąc nie zgłosił deklaracji na wywóz odpadów, pomimo naszych wielokrotnych próśb.
Po siódme czy stwierdzenie „prezes co się rządzi po Warszawsku” i „prywaciarz spoza Częstochowy” są obraźliwe ? Nie wiemy, o tym zdecyduje sąd, tym bardziej, że my takimi stwierdzeniami się nie posługujemy.
Od samego początku chciałyśmy się dogadać i dojść do porozumienia.
I chcemy rozwiązać spór zgodnie z prawdą a nie zastraszając i wytaczając kolejne procesy sądowe nie mające nic konstruktywnego na celu.
Do zobaczenia na sali sądowej Panie Michale
Dla utrzymania wyrazistości dyskusji rezygnuję z przytaczania wszystkich komplementów pod adresem właścicielek Klubokawiarni BANK, komplementów w ocenie prowadzonego przez nie lokalu; nie tylko kulinariów, ale też wkładu kulturotwórczego. Ja, niestety, znam te wszystkie aktywności jedynie ze słyszenia. Z przyjemnością jednak znajduję przy wspomnianych wpisach nazwiska osób związanych z Teatrem im. Mickiewicza i Wydziałem Kultury UM. Nie podaję nazwisk, ponieważ nowy właściciel wszystkim udzielającym się na Facebooku po stronie Klubokawiarni – grozi sądem.
Właścicielki – pytane przez mnie o ten posterunek przy drzwiach, zechciały ze mną chwilę porozmawiać. Przekazały informacje, które już pojawiły się w mediach społecznościowych. Dodały do tego mnóstwo emocji: żalu, rozczarowania światem biznesu, w który weszły z takim entuzjazmem i z miłością do kultury. Na remont (pod drobiazgowym nadzorem konserwatora zabytków) aranżację i wyposażenie Banku wydały swoje oszczędności, wzięły kredyty. Z pozycji swojego emerytalnego wieku oceniłem rozmówczynie jako bardzo młode, dlatego pozwoliłem sobie spytać, ile mają lat. 25, 30, 32 – usłyszałem. Czy firma pana Michała ma jakąś nazwę? Fundacja Wspierania Przedsiębiorczości START UP – dowiaduję się.
Tadeusz Piersiak
Czytaj także: Złota Loża, czyli światowe trendy w Filharmonii Częstochowskiej