Najbliższe trzy miesiące w areszcie spędzi 49-latek, który podpalił kartony na zapleczu jednego z częstochowskich marketów. Ogień przeniósł się na elewację i elementy wyposażenia budynku. Mężczyzna został zatrzymany przez ochronę sklepu i przekazany policjantom. Okazało się, że nie było to jedyne popełnione przez niego przestępstwo.
Dyżurny z częstochowskiej komendy otrzymał informację, że na ulicy Gajcego pali się zaplecze jednego z marketów. Na miejsce natychmiast wysłano służby. Według ustaleń, ktoś podpalił kosz na śmieci oraz kartony na zapleczu placówki handlowej, a od nich zajęła się elewacja budynku. Straty wstępnie oszacowano na kwotę ok. 300 tys. zł.
Ochrona sklepu analizując zapis monitoringu rozpoznała jednego z klientów, który kilka dni przed dokonaniem podpalenia, ukradł klucze do drzwi wejściowych. Był pewien, że dzięki temu pod osłoną nocy swobodnie wejdzie do wnętrza dyskontu i ukradnie towar. Rozczarował się jednak, gdyż żaden z kluczy nie pasował do zamka. Zawiedziony postanowił podpalić kartony znajdujące się przy budynku sklepu i… uciekł. Jego zachowanie nagrały kamery.
Kilka godzin później pracownicy ochrony zauważyli tego mężczyznę w rejonie miejsca zdarzenia i ujęli go. Następnie sprawca trafił w ręce policjantów z Komisariatu V Policji w Częstochowie. Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu.
Jak wynika z ustaleń śledczych z wydziału kryminalnego, podpalacz na swoim koncie miał także inne przestępstwa. Z początkiem tego roku dokonał serii podpaleń wiat i kontenerów oraz licznych kradzieży. 49-latek usłyszał łącznie 15 zarzutów. Na wniosek śledczych i prokuratora sąd aresztował go na okres trzech miesięcy. Sprawa jest rozwojowa, możliwe są więc dalsze zarzuty.
red., mat. KMP w Częstochowie