– Przed nami niełatwe zadanie, bo spotykamy się z czołową drużyną w Ekstraklasie w tym sezonie, która bardzo dobrze zaczęła sezon i przez jakiś czas prowadziła w Ekstraklasie – mówi przed sobotnim meczem z Wisłą Płock trener Rakowa Marek Papszun.
Piłkarze Rakowa w sobotę o godz. 20 zmierzą się przy ul. Limanowskiego 83 z Wisła Płock, która na początku sezonu prowadziła w tabeli, a teraz zajmuje 5. miejsce. Czerwono-niebiescy sezon zakończą w Lubinie meczem z Zagłębiem.
– Zmierzamy do brzegu – mówi trener Rakowa Marek Papszun. – Ostatni mecz u siebie więc będziemy chcieli zakończyć tą udaną rundę u siebie też zwycięstwem. A przed nami niełatwe zadanie, bo spotykamy się z czołową drużyną w Ekstraklasie w tym sezonie, która bardzo dobrze zaczęła sezon i przez jakiś czas prowadziła w Ekstraklasie. Grała imponująco i ma swój styl oraz szeroką i wyrównaną kadrę, co w końcówce rundy i sezonu może mieć duże znaczenie. Natomiast myślę, że jesteśmy w dobrej dyspozycji. Zawodnicy jak na ten czas są w dobrym zdrowiu, nikt nie pauzuje za kartki. Dlatego z optymizmem i przy dobrej pogodzie przygotowujemy się do tego spotkania.
Szkoleniowiec Rakowa odpowiadał też na pytania dziennikarzy. – Spodziewamy się, że Wisła przyjedzie i zagra otwarty mecz – dodaje trener Papszun. – Będzie się chciała pokazać z dobrej strony. Jak każdy zespół, który tu przyjeżdża i nie ma nic do stracenia. Oczywiście występujemy w roli faworyta i takie podejście nie dziwi. Spodziewamy się dużej determinacji u przeciwnika. Od trzech meczów nie wygrali i to będzie dla nich takie spotkanie, gdzie będą się motywować, że nie mają nic do stracenia tylko będą mogli tym spotkaniem wygrać. Tak jak powiedziałem. My też jesteśmy w dobrej formie i możemy do tego spotkania się przygotować.
MR-K, fot: AK
