Krzykami, łzami, zapowiedzią strajku okupacyjnego, a nawet głodowego zakończyła się dzisiejsza nadzwyczajna sesja Rady Miasta Częstochowy poświęcona przyszłości Ryneczku Wały Dwernickiego. Kilka godzin obecni na sesji kupcy próbowali przekonać radnych do swoich argumentów. Nie udało się. Głosami rządzącej w mieście koalicji SLD i PO rajcy miejscy nie zgodzili się podjąć uchwały, w której zezwalaliby prezydentowi Krzysztof Matyjaszczykowi na pominięcie procedury przetargowej i dalsze wydzierżawienie targowiska przy Wałach Dwernickiego obecnym najemcom.
Podpisana przez Stowarzyszenie Kupców Ryneczku Wały Dwernickiego piętnastoletnia umowa dzierżawy wygasa z końcem tego roku. Prezydent Częstochowy zapowiedział, że kolejnego dzierżawcę targowiska miasto wyłoni w drodze przetargu. Kupcy są oburzeni taką decyzją, a w przewidzianej na dwa lata dzierżawie dla zwycięzcy przetargu doszukują się podstępu.
- Miasto wydzierżawi ten teren na dwa lata, nowy dzierżawca tak podniesie nam opłaty, że będziemy zmuszeni stamtąd odejść i gmina będzie mieć wolną drogę, aby wybudować tam na przykład kolejny market-podejrzewa prezes kupców Waldemar Ziaja.
Niektórzy kupcy wprost mówią, że nowy dzierżawca ma się zachować jak czyściciel kamienic i pozbyć się kupców. Osoby targujące na Ryneczku chcą, aby to im, bez przetargu samorząd wydzierżawił targowisko. Argumentują, że ponieśli tam duże nakłady finansowe modernizując teren za 12 mln. Jak mówią, są zdesperowani zachowaniem miasta. Wielu z nich do tej pory spłaca jeszcze kredyty zaciągnięte wiele lat temu na modernizację ryneczku. Obawiają się, że nowy dzierżawca tak podniesie opłaty, iż nie dadzą rady się tam utrzymać.
Przez kilka godzin w kolejnych wystąpieniach namawiali radnych, aby ci ich poparli, prosili o pomoc. Twierdzą, że taka pomoc ze strony gminy im się należy. - Chcemy, żebyście nam dali szansę — apelowała jedna z członkiń stowarzyszenia Roksana Kuzak. – Ta szansa nam się należy. Nie będziemy o nią błagać, my was wybraliśmy, wy jesteście dla mieszkańców i mamy prawo od was tego oczekiwać.
Chociaż obecny na sesji w zastępstwie Krzysztofa Matyjaszczyka wiceprezydent Andrzej Babczyński zapewnił, że teren ten nadal będzie przeznaczony pod działalność handlową i w umowie z dzierżawcą ma się znaleźć zapis, iż ma on podpisać umowy najmu ze wszystkimi dotychczas tam handlującymi kupcami, jeżeli wyrażą taką wolę, sprzedawcy z Ryneczku nie wierzą w dobrą wolę miasta. Niepokoi ich nie tylko dziwny, ich zdaniem, tak krótki termin nowej dzierżawy, ale także to, że miasto nie chce im sprzedać działki, na której handlują, chociaż na taką prośbę przystało w przypadku kupców na Promenadzie. Nie przyjęli do wiadomości, iż miasto nie chce się po prostu wyzbywać terenów w centrum Częstochowy. Według nich zapis w planie zagospodarowania przestrzennego przewidujący tam zabudowę śródmiejską mieszkalno-handlowo-usługową z dopuszczeniem w tym rejonie sklepów wielopowierzchniowych wskazuje, iż gmina chce w miejsce targowiska postawić kolejny market.
Głosowanie nad uchwałą dającą zielone światło prezydentowi do bezprzetargowego wydzierżawienia targowiska skończyło się nie po myśli kupców. Ci oburzeni, pełni gniewu, żalu i wściekłości wygrażali radnym, którzy szybko opuścili salę sesyjną. Były krzyki, płacze, a także zapowiedzi eskalacji protestu. - Dzisiaj opuszczamy urząd, bo chcemy po tej nocy spędzonej tutaj odpocząć i przemyśleć dalsze działania-powiedział zaraz po sesji Waldemar Ziaja. – Na pewno jednak tak tego nie pozostawimy. Chcemy doprowadzić w poniedziałek do spotkania z prezydentem Matyjaszczykiem. Jeśli się nie uda, przyjdziemy, ale jeszcze większą grupą, na sesję 19 grudnia. Wtedy ma być zwyczajna sesja połączona ze spotkaniem wigilijnym. Jesteśmy zdecydowani na wszystko, na strajk okupacyjny, a nawet głodowy.