Biały obrus, sianko, ubieranie choinki, pozostawienie dodatkowego nakrycia, śpiewanie kolęd, dzielnie się opłatkiem… Te bożonarodzeniowe tradycje kultywujemy w większości domów. Każdy region Polski ma jednak własne zwyczaje. Jak upływają święta na Kujawach, a jak na Warmii i Mazurach?
Świąteczne porządki dominują w grudniu w wielu domach. Przed Wigilią wszystko musi błyszczeć, a tego dnia zapominamy już o szczotce czy szufelce. Inaczej jest na Kaszubach, tam ostatnie porządkowanie przeprowadza się właśnie 24 grudnia. Sprząta się zarówno w domu, jak i na zewnątrz. Ma to zapewnić spokój przez cały przyszły rok. A co na wieczerzę szykują Kaszubi? Na stole dominują: zupa rybna, smażone grzyby i ryż… z jagodami.
Gospodyni nie może odejść od stołu
Na Kujawach stół zawsze ugina się pod ciężarem obfitych posiłków przygotowanych z grochu, kapusty, jabłek czy maku. Nie brakuje smażonej ryby, klusek z makiem, a także ciasta drożdżowego. Dawno temu dzieci nie mogły spożywać wigilijnej wieczerzy razem z dorosłymi. Dla nich nakrywało się tzw. ryczkę. Dziś
do stołu zasiada już cała rodzina.
Co ciekawe, kiedyś gospodyni nie wolno było wstać od stołu. Na Kujawach to gospodarz podawał potrawy i dbał o gości.
Kto słyszał o tradycji wyciągania słomek spod obrusa? Taki zwyczaj znany jest dobrze na Warmii i Mazurach. Kto wyciągnie prostą słomkę, ma wieść spokojne, bezpieczne życie, ta zakrzywiona oznacza wiele zmian i zakrętów. Jeśli chodzi o ten region kraju, to mamy jeszcze jedną ciekawostkę. Dawniej nie przestrzegano tam postu i w Wigilię podawano potrawy mięsne.
Jak zapewnić sobie obfitość plonów?
Na Mazowszu dania były i są postne, wśród nich np. karp w śmietanie i smażone grzyby. Resztki z wieczerzy zanosi się zwierzętom. Wierzy się bowiem w to, że przemówią ludzkim głosem. Wigilijne dania z Podlasia przyrządzane są z kolei ze wszystkich płodów ziemi. Inaczej przyszłoroczne zbiory będą zubożone. Uczestnicy wigilijnego spotkania kosztują więc kutii, barszczu z grzybami, kaszy gryczanej i kisielu. Każdy z uczestników musi skosztować wszystkich potraw.
Istotna jest kolejność zasiadania do stołu. Najpierw czynią to najstarsi członkowie rodziny, potem
ci najmłodsi. Dlaczego? Wierzy się, że w tej samej kolejności domownicy będą odchodzili z doczesnego świata.
Obfitość plonów w Małopolsce w wielu domach, zwłaszcza na wsi, zapewnić ma ustawiony w kącie snop zboża. W Wigilię stół nakrywa się obrusem – koniecznie białym, pod nim kładzie się sianko, a na stole rozsypuje się ziarno i kładzie opłatek.
Ile dań na stole?
A ile dań powinno stanąć na stole? Przyjęło się mówić o dwunastu, czyli liczbie apostołów. Jednak innego zdania są mieszkańcy Lubelszczyzny. Tam przestrzega się nieparzystej liczby dań – oczywiście postnych. Podczas wieczerzy z każdej potrawy wigilijnej odkłada się po łyżce do stojącego przy stole, przygotowanego dodatkowo naczynia. Te resztki, sianko i opłatek zanosi się do stajni i dzieli pomiędzy wszystkimi zwierzakami.
Na Śląsku w Wigilię jada się groch z kapustą, pierogi z grzybami i różne dania z ziemniaków. Popularnością cieszą się też regionalne słodycze, którymi zajadają się nie tylko najmłodsi. Bez czego nie wyobrażają tam sobie Bożego Narodzenia? Oczywiście bez zielonego, pięknie ozdobionego drzewka. Koniecznie prawdziwego.
Jeśli chodzi o choinkę, to tę na Podhalu dawniej nazywało się mojką. Ozdabiano ją czerwonymi jabłkami, ciastkami, cukierkami i wykonanymi przez dzieci zabawkami. Ten region Polski jest też z pewnością najbardziej rozśpiewany. Wspólne granie i kolędowanie trwa często nawet do białego rana.
red.