fbpx

Klasyka zawsze w modzie

Trudno wyobrazić sobie ślubu bez obrączek, a zaręczyn bez odpowiedniego pierścionka. Wybierając je trzeba pamiętać, że biżuteria ta będzie nam służyć całe życie. Więc jak radzą fachowcy, trzeba ostrożnie dobierać wzory, unikając tych zbyt odważnych i nadmiernie oryginalnych. Najlepiej stawiać na klasykę, która nigdy nie wyjdzie z mody.

  • Po okresie ozdobnych obrączek przypominających trochę pierścionki, do łask wracają tradycyjne modele  – opowiada Barbara Kubat-Tomżyńska z salonu jubilerskiego „Władcy Pierścieni” mieszczącego się przy ul. Kopernika w Częstochowie. – Proste, gładkie obrączki, jakie robiono wiele lat znowu są modne. Wzorów jest naprawdę wiele. Mogą to być zarówno obrączki jednokolorowe, jak i zrobione z dwóch lub trzech odmian różnobarwnego złota.
    Jak radzi pani Barbara, wybierając takie modele lepiej nie decydować się na wersję bardzo cienką typu ultra light.
  • Nadal modne jest grawerowanie wewnątrz obrączek – opowiada właścicielka salonu jubilerskiego. – Przyszli małżonkowie zwykle decydują się na umieszczenie swoich imion i daty ślubu. To przydatna sprawa, zwłaszcza dla panów, którzy w ten sposób nigdy nie przegapią rocznicy ślubu.
    Imiona małżonków i data zawarcia małżeństwa, to nie jedyne napisy, jakie można umieszczać na obrączkach. Niektórzy narzeczeni proszą o wygrawerowanie inspirującego ich cytatu czy sentencji.

    Gdy moda w kwestii doboru obrączek co jakiś czas się zmienia, jeśli chodzi o pierścionki zaręczynowe, od lat obowiązuje właściwie jeden model – mały, biały kamień, najczęściej brylancik, w klasycznej, prostej oprawie.
  • Aby odpowiednio wyeksponować kamień, górę robimy z białego złota, a dół z żółtego – opowiada Barbara Kubat-Tomżyńska. – Taki wzór jest najbardziej popularny. Oczywiście są panny młode, które decydują się na inne wzory, ale są one w mniejszości.
    O ile obrączki wybierają pary, o tyle, jeśli chodzi o kupno pierścionka robi to zwykle sam przyszły pan młody, aby zaskoczyć oświadczynami swoją wybrankę. Jak opowiada specjalistka z salonu „Władcy Pierścieni” zwykle robi on wcześniej swoje rozeznanie, pytając, niby mimochodem, przy oglądaniu witryny salonu jubilerskiego swoją przyszłą żonę o najładniejszy jej zdaniem pierścionek.
  • Panowie, jak już wybadają narzeczone, sami przychodzą do nas do sklepu i kupują pierścionek – opowiada pani Barbara. – Oczywiście, gdy nie mają odpowiedniej wiedzy, my staramy się im coś podpowiedzieć. Zawsze jednak dobrze jest, gdy narzeczony przyniesie do nas inny pierścionek swojej narzeczonej, żebyśmy odpowiednio dobrali jego wielkość. Zwiększenie czy zmniejszenie rozmiaru pierścionka bowiem nie jest takie proste, jak w przypadku obrączki.