Bieganie, to dla wielu osób sposób na utrzymanie dobrej kondycji, spalanie kalorii, ale są osoby, które biegają, aby pobyć sami z sobą, aby w spokoju przemyśleć niektóre sprawy, żeby po prostu poczuć, że żyją.
Taka właśnie motywacja przyświeca Katarzynie Kotas, pracownicy Straż Miejskiej w Częstochowie. Cztery lata temu porzuciła nordic walking na rzecz biegów i jak sama mówi, to jest to, co daje jej największą satysfakcję i radość.
- Od zawsze lubiłam się przemieszczać, nie lubiłam siedzieć w miejscu, bieganie jest więc jak najbardziej dla mnie – opowiada. – Sport lubiłam zawsze, więc bieganie jest tego naturalną konsekwencją.
Pani Kasia od kilku lat uczestniczy w biegach organizowanych przez formacje mundurowe, reprezentując w nich częstochowską Straż Miejską. - Te biegi mają szczególny, niepowtarzalny charakter – mówi. – Dzięki temu, że pracuję w Straży Miejskiej, chociaż jestem pracownikiem cywilnym, mogę w nich uczestniczyć. Bardzo się z tego cieszę.
Kilka tygodni temu Katarzyna Kotas uczestniczyła w VI edycji biegu Cross Extreme 21 km „MASTERS KILLER 2019” w Kotlarni. To impreza uznawana za jeden z najbardziej ekstremalnych biegów w południowej Polsce. Jest organizowana przez jednostkę wojskową AGAT. Trasa biegu ze względu na ukształtowanie terenu nie była łatwa. Do tego w tym roku doszła wysoka temperatura. Ukończyć ten bieg na pewno nie było łatwo. - Cieszę się, że zdołałam pokonać całą trasę w limitowanym czasie – mówi Katarzyna Kotas. – Zajęłam piąte miejsce. Na mecie przywitał mnie wystrzał z czołgu, to było naprawdę miłe.
Jak sama jednak podkreśla, biega nie dla miejsca, które zajmie na mecie. Dla niej najważniejszy jest sam bieg. Ukończenie, często morderczej trasy, to dla niej osobisty sukces. - Nie mam dwudziestu lat, więc jak tylko uda mi się ukończyć bieg i dotrzymać kroku młodszym, to już sukces – żartuje. – Biegam swoim tempem, dla mnie liczy się dotarcie do mety, liczy się samo bieganie.
Jak sama mówi, jest raczej samotnikiem. Z tego względu na przykład nie wybrała żadnej drużynowej dyscypliny sportowej. Jest indywidualistką, dlatego biegi są dla niej idealne. - Uwielbiam biegi przełajowe-opowiada. – Lubię, gdy moje stopy mają kontakt z naturalnym podłożem, po asfalcie źle mi się biega. Biegi przełajowe mają także i tę zaletę, że biegnąc mamy kontakt z naturą. Większość z tras bowiem wytyczana jest w przepięknych rejonach. Właśnie przebieg trasy, to jeden z ważniejszych elementów, który biorę pod uwagę decydując się na start.
Jak mówi, w naszym regionie jest organizowanych przez cały rok wiele interesujących biegów terenowych, np. w Olsztynie, Blachowni, czy ogólnie na Jurze. Te klimaty odpowiadają jej najbardziej.
Na swoim koncie pani Kasia ma już półmaraton, teraz marzy o udziale w maratonie. - Fajnie by było także pobiegać gdzieś w egzotycznych krajach, ale na razie, cieszę się krajowymi trasami i jestem szczęśliwa – śmieje się.
Jak przekonuje, na rozpoczęcie przygody z bieganiem nigdy nie jest za późno. Uważa, że biegać można w każdym wieku. - Wystarczy raz spróbować, a potem nie można już żyć bez biegania – twierdzi. – Bieganie uzależnia, ale to dobre uzależnienie.